poniedziałek, 31 października 2016

Premiery w listopadzie

Pomyślałam o małej przerwie pomiędzy opiniami o książkach i dzisiaj przedstawię Wam kilka książek, które mają swoją premierę w listopadzie i po które z chęcią sięgnę. 


"Nowa książka Colleen Hoover to opowieść o młodym pisarzu, jego niezwykłej muzie i przeznaczeniu, które ukrywa między wierszami coś więcej niż miłość."

Już widziałam, że niektórzy mogli przedpremierowo przeczytać tę książkę i jeszcze bardziej mnie zachęcili dobra opinią. Dlatego nie mogę się doczekać, kiedy książka trafi do mnie.

Premiera: 9 listopada




"To nie liceum ją zmieniło. To gwałt. To, co kiedyś wydawało się proste, teraz jest skomplikowane. To, co kiedyś wydawało się prawdą, teraz jest kłamstwem. Ci, których kiedyś kochała, teraz budzą tylko jej nienawiść. Nic już nie ma sensu."

Na początku nie zwróciła aż tak bardzo mojej uwagi. Tematu gwałtu, który pojawia się w książkach i powoduje to kolejny schemat w książce. A jednak po przeczytaniu recenzji przedpremierowej bardzo mnie zainteresowała, więc jestem jej ciekawa.

Premiera: 9 listopada



 "Alexi Littrell od ubiegłego lata walczy, żeby zapomnieć o tym, co się stało. Nocami nie może spać. Zamyka się, drze stare karty i liczy szczeliny wentylatora nad łóżkiem. Zadaje sobie ból. To, że wszyscy myślą, że nie ma problemów, czyni ją jeszcze bardziej samotną. Gdyby tylko znali prawdę… Ale droga do wyznania prawdy jest dla niej niemożliwa.
Wtedy po rodzinnej tragedii wprowadza się do jej rodziny chłopak z sąsiedztwa. Bodee jest cichy, zamknięty w sobie, wydaje się nieporadny. I ma własne tajemnice.
Czy razem przełamią lęk, ból i milczenie?"

Premiera: 22 listopada




Tate i Jared znali się od dzieciństwa. Łączyła ich przyjaźń, byli sobie bliscy. Wszystko się zmieniło, gdy oboje mieli czternaście lat. Z dnia na dzień Jared zaczął dręczyć Tate — bez wyraźnego powodu. Upokarzał ją, poniżał, robił wszystko, aby zrujnować jej życie. Wreszcie Tate uciekła na rok do Paryża. To ją odmieniło. Stała się silna, bardzo silna i zdecydowana. I postanowiła, że nie pozwoli więcej się dręczyć. Wiedziała, że nie będzie łatwo. Gdy przyjaciel staje się wrogiem, ma ogromną przewagę. Zna wszystkie sekrety, lęki, myśli swojej ofiary i wie, co zaboli najmocniej.
Dlaczego Jared stał się prześladowcą Tate? Jakie tajemnice skrywa? Możesz się tylko domyślać mrocznej przeszłości i niezagojonych ran, tych przerażających zdarzeń, które wszystko skomplikowały...

 Premiera: 22 listopada


A Wy na jaką premierę czekacie w listopadzie? :)

sobota, 29 października 2016

26. "Gwiazdka z nieba i jeszcze więcej" - Sarah Dessen




















Autor: Sarah Dessen
Tytuł: Gwiazdka z nieba i jeszcze więcej
Data wydania: 6 lipca 2016
Ilość stron: 448
Wydawnictwo: HarperCollins

Jakiś czas temu czytałam dobre opinie o książkach Dessen, dlatego z chęcią sięgnęłam po jej pozycję. Mój wybór padł na „Gwiazdkę z nieba i jeszcze więcej”. Książka może nie wciągnęła mnie aż tak, abym nie mogła się od niej oderwać, ale przyjemnie mi się ją czytało. Chociaż można wymienić kilka minusów.

„Gwiazdka z nieba i jeszcze więcej” opowiada o Emaline – nastolatce, która właśnie skończyła liceum i po wakacjach wyjeżdża na studia. Wszystko dzieje się w spokojnym miasteczku w Colby. Są wakacje, Emaline pracuje w rodzinnej firmie; ma chłopaka, z którym jest od wielu lat. Poznaje także nowojorczyka Theo, który przyjeżdża do nadmorskiej miejscowości, aby pomóc nagrać film o jednym z mieszkańców Colby. W życiu Emaline pojawia się też jej ojciec, który rzadko utrzymuje z nią kontakt. To miały być kolejne zwykłe wakacje bohaterki, która nie spodziewała się takich zmian.

Dla mnie książka raczej nie zmierza do jakiegoś konkretnego celu. Nie ma żadnej tajemniczej przeszłości, z którą zmierzają się bohaterowie. Nie ma żadnej głównej akcji. Nie było żadnego zaskoczenia. Myślę, że to taki krótki wakacyjny urywek z życia nastolatki, która wychowała się nadmorskiej miejscowości i nie postawiła nogi dalej niż Colby. Jednak dobrze mi się czytało.

Osobiście polubiłam główną bohaterkę. Może nie była ona jakąś wyrazistą postacią, dobrze wykreowaną, ale można ją polubić. Bardzo fajnie są opisane jej relacje z rodziną, z mamą i tatą, siostrami i babką. Całą jej rodzinę bardzo polubiłam. Emaline ma też ojca biologicznego, z którym rzadko utrzymuje kontakt.
Przez kilka pierwszych rozdziałów dziewczyna spotyka się z od kilku lat z chłopakiem Lukiem. Czytając opinie o tej książce zauważyłam, że dużo osób nie przepadało za nim za to, że był nijaki. Ja wręcz przeciwnie. Polubiłam tego chłopaka, a zwłaszcza pod koniec książki, który wtedy chyba tak zyskał w moich oczach. Za to miałam mieszane uczucia do Theo. Na początku go lubiłam. Uśmiechałam się, gdy w końcu się pojawiał w danej scenie. Jednak potem byłam zniesmaczona jego osobą. Był to trochę za pewny siebie chłopak i zarozumiały.Tutaj miałam małe zdziwienie na końcu książki, co do jego bohatera i Masona, przyjaciela Emaline.

„Gwiazdka z nieba i jeszcze więcej” jest to banalna, prosta książka dla młodzieży. Nie wszystkim może się spodobać. Jeśli ktoś oczekuje wielkiego zachwytu, że książka wciągnie go od pierwszych stron, to raczej tego nie dostanie.
Nie była to świetna książka, ale jak pisałam wyżej, mi się ją czytało przyjemnie. Spędziłam z nią kilka miłych wieczorów odrywając się od zimnej rzeczywistości i wraz z bohaterką znajdowałam się w gorącym Colby. Myślę też, że sięgnę po kolejne książki tej autorki i mam nadzieję, że mnie zaskoczy bardziej, zwłaszcza że czytałam, że inne jej powieści są lepsze. :)

Pozdrawiam, Ania :)

wtorek, 25 października 2016

25. "Skazani na ból" - Agnieszka Lingas - Łoniewska

 

Autor: Agnieszka Lingas - Łoniewska
Tytuł: Skazani na ból
Data wydania: 24 października 2015
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Novae Res


„Skazani na ból” to opowieść o miłości młodych ludzi: Amelki i Aleksa. Chłopak, który jest skinheadem i należy do bractwa, ma swoje schematy, poglądy na życie, w które wierzy. Subkultura ta prześladuje ludzi o innej narodowości, koloru skóry. Dotkliwie na nich napadają i biją.

Amelia jest zaś licealistką z dobrego domu. Jest dobrą uczennicą, przyjaciółką, ale jej przeszłość skrywa pewną tajemnicę.
Mimo iż tę dwójkę dzieli wszystko – poglądy, pochodzenie to zakochują się w sobie od pierwszego spotkania. Ze względu na to, jak żyją ta miłość jest trudna i bolesna. Sam główny bohater uważa, że będąc z nim Amelia jest skazana na ból. Aleks to chłopak, który nie miał łatwo w swoim życiu.

Skazani na ból nie jest pierwszą książką tej autorki, za którą się zabrałam. Dawniej czytałam „Bez przebaczenia”, a także serię „Zakręty losu”, której nie udało mi się dokończyć, nie przeczytałam trzeciej części o braciach. Mam jednak nadzieję, że nadrobię to. Ostatnio coraz częściej odwiedzając wasze blogi natrafiałam na książki pani Agnieszki. Czytałam dobre opinie, więc z chęcią sięgnęłam po raz kolejny za jej powieść. 

Mimo iż książka nie wywarła na mnie wielkiego wrażenia, nie żałuję tego czasu, który spędziłam wraz z Amelią i Aleksem. Książka opowiada o trudnej miłości młodych ludzi. Każde z nich ma swoje własne przekonania, których nawzajem nie rozumieją. Zwłaszcza Amelka, która nie potrafi zrozumieć ukochanego i jego poglądów. Dlatego ukrywa przed nim swoją tajemnicę, która może znacząco wpłynąć na ich życie. Wie, że to ich zrani oboje, ale nie potrafi zrezygnować ze swojej miłości do mężczyzny.

Myślę, że jest to naprawdę dobra książka, chociaż nie zachwyciła mnie też tak mocno. Bardziej mi się chyba spodobała książka autorki "Bez przebaczenia". Natomiast tutaj trochę czegoś mi brakowało. I o ile polubiłam Aleksa, nie zważając na jego przekonania, to nie potrafiłam się do końca przekonać do Amelii. Czasami czytając jej narrację myślałam, że czytam o nastolatce, która jednak nie dorosła do swojego wieku. Chociaż kilka razy zaimponowała mi swoją postawą. 
Zakończenie tej historii bardzo mnie zaskoczyło i spowodowało, że trochę się nawet wzruszyłam. Naprawdę nie spodziewałam się takiego zakończenia.

Polecam książkę wszystkim tym, którzy lubią powieści pani Agnieszki, a także tym, którzy jeszcze nie mieli styczności z tą autorką. Uważam, że warto poznać twórczość polskiej autorki.

niedziela, 23 października 2016

Co dziś oglądamy? #4 - Narzeczony mimo woli




"Narzeczony mimo woli"

„Narzeczony mimo woli” to film, który bardzo lubię. Dla mnie to dobra komedia, aby spędzić przyjemnie czas i aby się pośmiać. Nie pamiętam dokładnie, kiedy oglądałam ten film po raz pierwszy. Było to dawno, ale zdarza się że do niego wracam. Wczoraj akurat przypadkiem dostrzegłam, że będzie leciał na TVN-ie i z chęcią go obejrzałam po raz kolejny. 
 

Margaret Tate, kobieta (szefowa – jędza) pracująca w nowojorskim wydawnictwie dowiaduje się, że grozi jej deportacja. Aby nie dopuścić do tej sytuacji musi szybko wziąć z kimś ślub. Na swojego wybranka wybiera swojego asystenta – Andrew Paxton. Chcąc go przekonać do swojego pomysłu Margaret postanawia go zaszantażować i obiecuje, że zostanie redaktorem. Margaret i Andrew wyjeżdżają na weekend do jego rodziców na Alaskę. Co wyniknie podczas tych kilku dni? 

Głównych bohaterów grają: Sandra Bullock i Ryan Reynolds, którego osobiście bardzo lubię. Może troszkę brakował mi czegoś między nimi, to i tak uważam, że w pewien sposób do siebie pasowali. Podobał mi się ich duet. Warto też zwrócić uwagę na role drugoplanowe, zwłaszcza na Betty White, która świetnie zagrała swoją rolę, zabawnej i śmiesznej, ale także troszczącej się i ciepłej babci Annie.

Niby zwykła, banalna komedia romantyczna, która jednak ma w sobie coś co mnie do niej przyciąga. Lekka i przyjemna na wieczór. Opowieść, która mnie wzrusza, ale także bawi. Dużo bawi. Uwielbiam te sceny, w których mogłam się do woli śmiać.




 Oglądaliście "Narzeczony mimo woli"?
Życzę miłej niedzieli. :) 

piątek, 21 października 2016

24. Harlan Coben i jego Myron Bolitar

Kolejny post miał się ukazać dopiero w poniedziałek z książką "Skazani na ból", ale pomyślałam, że zrobię małą przerwę pomiędzy książkami New Adult, które ostatnio się pojawiają na blogu. Lubię NA, a moją odskocznią od nich jest między innymi Coben.

Przedstawię teraz trzy jego pozycje, które ostatnio czytałam. Wszystkie trzy pochodzą z serii o Myronie. Jest mi też przykro, bo ukończyłam już tę serię, przeczytałam dziesięć książek, które opowiadały o Myronie, a także o jego przyjacielu Winie. Bardzo polubiłam tych bohaterów i naprawdę szkoda mi się z nimi rozstawać.

Oczywiście serię zaczęłam od środka. Nie wiedziałam wtedy, że jest to jedna z kilku części o Myronie. Potem zaczęłam czytać od pierwszej książki, jednak po jakimś czasie ominęłam czwartą i piątą część, które przeczytałam prawie na końcu. 


"Błękitna krew" 

Akcja książki po raz kolejny wiąże się ze sportem, tym razem wokół golfa, który zbytnio nie interesuje Myrona, a jednak decyduje się pomóc. Do Myrona zgłasza się rodzina Coldrena, aby pomógł im odnaleźć ich syna Chad'a. Jack Coldren jest golfistą, liderem mistrzostw. Mężczyzna już raz osiągnął porażkę, dwadzieścia trzy lata temu, a teraz liczy na wygraną. Ktoś jednak próbuje mu to uniemożliwić porywając syna. Myron podejmuje się wyzwania, chociaż jest mu trudno. Tym razem Win, jego przyjaciel odmawia mu pomocy. 

Czytając „Błękitną krew” miałam wrażenie, że to książka, która najmniej mi się podoba. Książka mnie zainteresowała, ale jednak miałam jakieś drobne "ale". Wszystko się działo wokół sportu jakim jest golf. Dużo opisów o zieleni, o golfie i znowu zieleni, które nie interesowały mnie w ogóle.

Mimo iż Win występował w książce, jakoś mi go brakowało. Brakowało mi też takiej sfery rodzinnej, która zawsze występuje w seriach o Myronie, mówię tutaj o jego rodzicach. Czytałam jednak dalej, aż w końcu wszystko dostałam, na co narzekałam. Nie pojawili się wprawdzie rodzice bohatera, ale wysunął się wątek Wina i jego rodziny, co mi się podobało.
Co do porwania – w końcu zaczęło się pojawiać wiele podejrzanych o porwanie chłopca. Późno, bo późno, ale coś zaczęło się dziać... i się skończyło. Była to pierwsza książka Cobena, w której poczułam, że akcja się zaczyna dopiero pod koniec książki.


"Jeden fałszywy ruch"

Tym razem Myron ma zamiar pomóc koszykarce Brendzie Slaughter. Od jakiegoś czasu ciemnoskórą kobietę ktoś nęka pogróżkami telefonicznymi. W tym samym momencie znika ojciec Brendy, który najwidoczniej ma pewne kłopoty. Czy ma to związek z pogróżkami? 

Myron podejmując wyzwanie nie spodziewa się, że ta sprawa wiąże się z tyloma niewyjaśnionymi tajemnicami z przeszłością. Dwadzieścia lat temu matka Brendy zabrała wszystkie pieniądze i uciekła, tak samo stało się teraz z jej ojcem. Do tego Myron zastanawia się jaki związek mają te zniknięcia z niewyjaśnioną śmiercią Arthura Bradforda, który stara się zostać nowym gubernatorem. 
W książę, jak zwykle głównemu bohaterowi pomaga jego niezawodny przyjaciel – Win.
Myron także zmaga się ze swoim życiem miłosnym. Kocha swoją dziewczynę Jessicę, jednak obydwoje chcą czegoś innego od życia. Co zdecyduje Myron? 

Tajemnice i jeszcze więcej tajemnic. Pełno znaków zapytania, z którymi Myron stara się uporać.


"Wszyscy mamy tajemnice"

"Wszyscy mamy tajemnice" to ostatnia książka z serii o Myronie. Tutaj mamy do czynienia z Suzze, która zwraca się do głównego bohatera o pomoc z prośbą o ratowanie jej małżeństwa. I mimo iż Suzze odgrywa ważną rolę, to główny wątek w tej książce sprowadza się do tajemnic w rodzinie Myrona. Co mi się chyba najbardziej podobało. Bowiem pojawia się jego szwagierka z synem, jednak bez jego brata, z którym od wielu lat Myron nie miał kontaktu. Co się działo przez ostatnie lata z Bradem? Jakie ma kłopoty? Myron musi się tutaj rozprawić z bolesną przeszłością.

Ostatnia książka z serii o Myronie jest także niejaką zapowiedzią do kolejnych książek Cobena. Tym razem krótka seria będzie dotyczyła syna brata Myrona – Mickeya.


A jaki jest Wasz ulubiony autor/ka?
Pozdrawiam, Ania 



niedziela, 16 października 2016

23. "Promyczek" Kim Holden




Autor: Kim Holden
Tytuł: Promyczek
Data wydania: 6 maja 2016
Ilość stron: 589
Wydawnictwo: Filia
O tej książce jeszcze niedawno było głośno. Na blogach prawie wszyscy się o niej rozpisywali, pisząc dobre opinie. Sama w końcu zapragnęłam poznać historię Promyczka. Książka mnie wciągnęła, nie zawiodłam się.

Tytułowy Promyczek to Kate Sedgwick, dziewczyna, której życie nie jest usłane różami. Mimo tego młodego wieku dziewczyna wiele już przeżyła w swoim życiu, a jednak i tak ciągle jest pełna życia, radosna, uśmiechnięta i nie traci optymizmu. Stąd też nazwa "Promyczek", którą nazwał tak jej przyjaciel - Gus.
Po tragicznych przeżyciach dziewczyna wyjeżdża z San Diego, w którym się wychowała by spełniać swoje marzenia, by studiować w Grant. Po przyjeździe do małego miasteczka Kate nie spodziewała się, że jej życie tak się zmieni, i że znajdzie tu mężczyznę, którego naprawdę pokocha.

Myślę, że pokochałam tę książkę, historię Kate od samego początku, tak samo jak bohaterów. Czytałam, gdzieś, że początek książki nie jest zbyt ciekawy, że jest to jakby wyjęty wpis z dziennika młodej dziewczyny. Tak też było. Kate na początku opisywała wszystko, każdą rzecz, którą wykonała, no może troszeczkę mogło to nudzić, ale mogłam bardziej poznać główną bohaterkę. Kate była dziewczyną, która ciągle się uśmiechała i zarażała swoją radością innych. Była miła i zawsze pomocna. Ostatnio wspominając o książce „Jak powietrze”, pisałam że nie polubiłam w niej głównej bohaterki, która wydawała się zbyt idealna. Kate na początku też taka była, jednak to nie przeszkadzało mi jej polubić. 

Książka ta na pewno nie jest typową książką new adult. Chociaż można wspomnieć o kilku wspólnych wątkach. „Promyczek” porusza wiele problemów, z którymi zmagają się bohaterowie. Czasami miałam wręcz wrażenie, że autorka zbyt wiele nałożyła na Kate. Z każdej strony była ona obarczona tragedią.

Książka pokazuje też prawdziwą i bliską przyjaźń pomiędzy dwójką głównych bohaterów. Może na początku Gus nie zdobył mojego serca, ale z czasem pokochałam go tak jak Kellera. Spodobał mi się wątek miłosny z Kellerem, który jest bardzo ważny dla naszej bohaterki, ale nie wysuwa się na wierzch tak jak w innych powieściach NA. Nie spodziewałam się takiego zaskoczenia dowiadując się o przeszłości chłopaka. Może nie był to oryginalny pomysł przez autorkę, ale mnie bardzo zaskoczyło. Prawda o nim wywołała wielkie zdziwienie, ale też wielki uśmiech na twarzy.

Uważam, że "Promyczek" to naprawdę wspaniała książka. Ja byłam nią zachwycona. A czytając ostatnie strony ryczałam jak bóbr, nad historią i nad tym, że książka już się kończy. Kompletnie się w niej zatraciłam, i bardzo mnie poruszyła.
Pocieszenie jest takie, że jest kolejna część opowiadająca tym razem historię Gusa. Trochę się jej obawiam, ale na pewno ją poznam. 




poniedziałek, 10 października 2016

22. "Nerve" Jeanne Ryan




Autor: Jeanne Ryan
Tytuł: Nerve
Data wydania: 31 sierpnia 2016
Ilość stron: 296
Wydawnictwo: Dolnośląskie



"Aby przetrwać, musisz podjąć wyzwanie!"





Vee to uczennica ostatniej klasy liceum. Dziewczyna otoczona przyjaciółmi, a jednak zawsze pozostaje w ich cieniu, a chłopak który jej się podoba jest zauroczony inną. Vee próbuje zmienić swoje życie, nie chce na zawsze pozostać w cieniu przyjaciół, a zwłaszcza w cieniu swojej przyjaciółki Syd, dlatego postanawia zagrać w internetowej grze "Nerve". 
Z początku dziewczyna chce pokazać tylko, że stać ją na więcej i wykonać jedno zadanie, aby na tym zaprzestać, ale tak się nie staje. Nagradzana przez duże nagrody postanawia walczyć dalej i wykonywać kolejne wyzwania. A przy boku przystojnego chłopaka - Iana, żadne zadanie nie jest trudne. Nie spodziewa się jednak, że gra może przeistoczyć się w niebezpieczeństwo. 

Książka mnie zainteresowała, kiedy tylko o niej usłyszałam. Jednak o wiele bardziej mnie zaciekawiła, gdy obejrzałam zwiastun filmu, na podstawie właśnie tej książki. Chciałam ją przeczytać jak najszybciej.
Po zwiastunie oczekiwałam rewelacyjnej książki, która kolejnymi wyzwaniami mnie rozłoży na łopatki. Nie stało się tak, a mimo to książka mi się podobała i na tyle mnie wciągnęła do gry, że przeczytałam ją naprawdę bardzo szybko. Byłam ciekawa kolejnymi wyzwaniami, przed którymi stanie dziewczyna wraz ze swoim partnerem Ianem. Na początku były to proste wyzwania i dopiero w finale gry wyzwania stają bardziej niebezpieczne i dzieje się bardzo dużo.

Historię poznajemy ze strony głównej bohaterki Vee. Pomimo błahego powodu, przez który dziewczyna wstępuje do gry i którą można nazwać nawiną czytając pierwsze strony książki, można ją naprawdę polubić. Kolejnymi ciekawymi postaciami bez wątpienia jest Ian i przyjaciel dziewczyny Tommy. Przez połowę książki zastanawiałam się nad prawdziwymi uczuciami Iana, kim jest, co ukrywa, czy można mu wierzyć, czy jest wtyczkę dla autorów gry Nerve. Jest naprawdę intrygującą postacią. Miałam jednak nadzieję, że autorka przybliży nam trochę bardziej jego przeszłość.

Muszę przyznać, że zawiodłam się trochę końcówką, kiedy już gra się skończyła. Dla mnie nie wszystko było rozwiązane i oczywiste. Miałam kilka pytań, które pozostały bez odpowiedzi. Jednakże bardzo polecam książkę. Można przy niej się odprężyć. Książka nie ma zbyt wiele stron, także czytanie jej nie zajmuje dużo czasu, a warto. 
Czy ktoś czytał "Nerve", a może oglądaliście film?


wtorek, 4 października 2016

21. "Układ & Błąd" Elle Kennedy

 


Autor: Elle Kennedy
Tytuł: Układ
Data wydania: 29 lutego 2016
Ilość stron: 464
Wydawnictwo: Zysk i S-ka



Kolejna opowieść new adult. Skłamałabym mówiąc, że ich nie lubię, nawet mimo tych samych schematów. Także Elle Kennedy zachęciła mnie książką „Układ”, która jest pierwszą częścią cyklu „Off-Campus”.


Hannah Wells od dwóch miesięcy podkochuje się w chłopaku, który nie zwraca na nią uwagę. Chcąc to zmienić zawiera układ z nieznośnym, pewnym siebie i wkurzającym chłopakiem, który prosi ją o udzielenie pomocy przy nauce. Garret Graham to kapitan drużyny hokejowej. Gdy nie zalicza egzaminu, a jego kariera hokejowa jest pod znakiem zapytania prosi o pomoc Hannah, aby mu pomogła. Garret nigdy nie musiał o nic prosić dziewczyn. Każda do niego wzdychała i byłaby szczęśliwa mogąc spędzić z nim trochę czasu. Jednak nie Hannah. Na szczęście Graham jest uparty i nie daje za wygraną. Z czasem dziewczyna decyduje mu się pomóc, aby osiągnąć swój cel – innego chłopaka.

Przyjemna i lektura na kilka wieczorów. Czyta się lekko i szybko, a historia wciąga od pierwszych stron. Ja osobiście nie mogłam się od niej oderwać i dlatego u mnie to nie było kilka wieczorów.
Jak pisałam, nie jest to jakaś oryginalna historia. Ma ona swoje schematy, które często pojawiają się w tego typu książkach, jednak „Układ” ma w sobie coś, co przyciąga. Może to bohaterowie? Bo naprawdę nie sposób ich nie pokochać. Bardzo polubiłam głównych bohaterów – Hannah i Garreta. Uwielbiałam, gdy się ze sobą droczyli na swój sposób, bawiło to i powodowało uśmiech na twarzy, gdy się czytało. Garret to naprawdę fajny chłopak, nawet z jego pewnością siebie i z wielkim ego. 
8/10 



 

Autor: Elle Kennedy
Tytuł: Błąd
Data wydania: 4 lipca 2016
Ilość stron: 376
Wydawnictwo: Zysk i S-ka



Przez to, że książka „Układ” tak mi się spodobała, to z wielką chęcią zabrałam się za kolejną część. Oczekiwałam książki, która dorówna poprzedniej, albo spodoba mi się bardziej, ale tak się nie stało. Polubiłam Logana z pierwszego tomu, więc naprawdę chciałam poznać bliżej jego osobę. Mimo to jego historia mnie nie przekonała.

„Błąd” opowiada o przyjacielu Garreta, czyli o Johnie Loganie, który to może mieć każdą dziewczynę. Wie, że jest pożądany przez każdą dziewczynę i to wykorzystuje. Nie ma imprezy na której to Logan „nie zalicza”.

Przypadkowe spotkanie z dziewczyną z pierwszego roku – Grace Ivers staje się dla niego odskocznią; Logan bowiem jest zauroczony dziewczyną przyjaciela Hannah. Czy jednak, aby na pewno Grace staje się tylko odskocznią dla Logana? Jednak, kiedy chłopak zdaje sobie sprawę co tak naprawdę czuje do dziewczyny jest już o wiele za późno. John jest niezwykle uparty i nie rezygnuje z dziewczyny. Próbuje ją odzyskać, albowiem nie jest to takie łatwe. Zwłaszcza, że teraz to Grace dyktuje warunki i to od niej wszystko zależy.

Jak wspomniałam wyżej bardzo mi się podobała pierwsza część, jednak "Błąd" niekoniecznie. Nie mogę też powiedzieć, że książka była zła. Były momenty do śmiechu, jak i momenty, które miały wzruszyć. Istotnie ważnym wątkiem było poznanie prawdziwego życia Logana. Nie tego Logana, który jest tak pewny siebie i który to ma prawie każdą dziewczynę. Tylko poznanie bohatera, który jest otoczony strachem przed swoją przyszłością spowodowany historią w rodzinie.
Nie polubiłam też głównej bohaterki, więc może stąd to moje niezadowolenie. A może wymagałam zbyt wiele od tej książki, po przeczytaniu poprzedniej?
6/10

Widziałam, że są kolejne tomy dotyczące przyjaciół Garreta i Logana, jednak nie wiem, czy po nie sięgnę. Jednak pierwszą część, czyli "Układ" jak najbardziej polecam! :)

sobota, 1 października 2016

Podsumowanie - wrzesień 2016

 
Wrzesień był miesiącem, podczas, którego miałam w końcu wakacje i odpoczywałam przy książkach. Przez trzydzieści dni poznałam, aż 10 nowych historii:


Harlan Coben -"Błękitna krew"
K.A. Tucker -  "Przez niego zginę" klik
Harlan Coben - "Jeden fałszywy ruch"
Agata Czykierda - Grabowska - "Jak powietrze" klik



S.J. Watson - "Zanim zasnę" klik
Elle Kennedy - "Układ" niebawem na blogu
Elle Kennedy - "Błąd" niebawem na blogu
Jeanne Ryan "Nerve" niebawem na blogu

Kim Holden - "Promyczek" niebawem na blogu
Agnieszka Lingas - Łoniewska - "Skazani na ból" niebawem na blogu


Książka, którą zaczęłam czytać pod koniec września to "Gwiazda z nieba i jeszcze więcej" - Sarah Dessen. Już w tym tygodniu wróciłam na uczelnię, więc doszło mi kilka podstawowych obowiązków, przez które nie mam już tyle wolnego czasu, ale czytać będę. Mam też nadzieję, że znajdę czas, aby coś tu naskrobać.

Pozdrawiam, Ania :)