Autor: Tarryn Fisher
Tytuł: Mimo twoich łez
Data wydania: 26 października 2016
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Otwarte
Jak nie sięgnąć
po kolejny tom, gdy pierwszy okazał się dla mnie tak dobry? Bardzo
polubiłam historię Olivii, Leah i Caleba, więc nic dziwnego, że z
chęcią sięgnąłam po drugą część, tym razem opowiadana przez
Rudą – Leah.
Ciężko się
pisze o kontynuacji, aby nie zdradzić spoilerów.
Jak pisałam po poprzedniej części, trochę się obawiałam tej, gdyż jest ona
opowiadana z punktu widzenia Leah, której nie polubiłam. Musze
przyznać, że niepotrzebnie. Czytając
historię Olivii, do której miałam mieszane uczucia zastanawiałam
się jak można być tak podłym jak Ruda, czytając o tym co robiła,
aby mieć Caleba dla siebie.
Chciałabym
powiedzieć, że po przeczytaniu historii Leah - zrozumiałam ją, ale
tak nie jest. Nie potrafię zrozumieć tej nienormalnej kobiety,
która zrobi wszystko, aby mieć to co chce. Posunie się do
wszystkiego, nie zważając jakie konsekwencje z tego wyjdą.
Chciałabym też
powiedzieć, że nienawidzę Rudej, bo to zła kobieta, która
niszczy wszystko wokół siebie. Nie jest ona bohaterką, którą
można polubić i się zaprzyjaźnić, ale też muszę stwierdzić, jej nie nienawidzę.
Bohaterka, która wywołuje wiele emocji w czytelniku. Denerwuje,
złości, ale.. zdarzało się też, że jej współczułam. Dlaczego?
Historia jest
opowiadana w czasie teraźniejszym, jak i przeszłym, dlatego możemy
poczytać początki znajomości Caleba i Rudej, a także inne
wydarzenia z ich przeszłości, w których myślę, że mogłabym
polubić Leah. Naprawdę. Myślę, że Leah była kiedyś nieco inna,
albo udawała, chociaż miałam wrażenie, że w niektórych scenach
jest szczera. No, ale ciężko mi to naprawdę ocenić, bo jednak nie
potrafię zrozumieć zachowania tej kobiety.
Kolejna część,
w której dominowały intrygi i kłamstwa i manipulacja.
Książka, która znowu wywoływała we mnie wiele emocji. Nawet po
skończeniu jej nadal siedziała w mojej głowie, co nieczęsto się
tak zdarza. I do tego: zakończenie. Nie wiem jak autorka mogła coś
takiego nam zrobić.
Widziałam, że zdania są podzielone na temat tej książki. Jednym się spodobała, drugim nie, ale zawsze tak jest. Ja należę zdecydowanie do grupy, której cały cykl się spodobał.
Z niecierpliwością czekam na ostatnią już cześć tej serii.
Mimo moich win
Ja nie sięgnęłam po tą serię, bo czytając opis i różne recenzję, stwierdziłam, że to zdecydowanie nie dla mnie. Może kiedyś zmienię zdanie, ale jeszcze nie teraz. Ale najważniejsze, że tobie się podobało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
BOOK MOORNING
Ja jeszcze nie czytałam, ale każdy tak zachwala, że muszę przeczytać :) Co do tej rudej to aż sama muszę się przekonać czy i ja jej nie polubię.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Mimo moich win" i jestem ciekawa kontynuacji :) Zapowiada się interesująco. Te książki zostają w głowie, a czyta się je ekspresowo :D
OdpowiedzUsuńAniu! :*
OdpowiedzUsuńDlaczego mimo negatywnej opinii niektórych o ludziach rudych, są również rudzi bohaterowie, którzy są... wrrr odtrącający? Nie lubię stereotypów, ale kilku ludzi bohaterka może ,,zachęcić'' do odrzucania rudych ludzi w swoim życiu. Ale to nie fair. Albo ja za bardzo przesadzam xD
Pozdrawiam!
Martyna z bloga http://magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com/
Tej serii nie czytałam, ale wydaję się być ciekawa :D
OdpowiedzUsuńhttp://wishylss.blogspot.com/
Myślałam nas książkami z tej serii, jednak mimo wszystko nie sięgnę po nie, są o wiele ciekawsze pozycje :D
OdpowiedzUsuńFajna seria, dla mnie zdecydowanie się wyróżnia i nic takiego do tej pory nie czytałam :) Ruda jest wredna, ale jednak w jakiś sposób da się ją zrozumieć i wiesz co? Jakoś tak czuję, że największym manipulantem tej historii będzie Caleb, ale nie jestem pewna. Dziś zacznę czytać finałowy tom :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardzie ciągnie mnie do tej serii. Muszę się w końcu za nią zabrać, bo tylko wzdycham, kiedy widzę ją w księgarniach :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej serii i chyba jednak nie będę się do niej zabierać. Jakoś nie bardzo mnie ona zaintrygowała, w szczególności, że nie lubię irytujących głównych bohaterek (w sumie to kto lubi?xD), więc chyba sobie tego oszczędzę.
OdpowiedzUsuń