Tytuł: Dziewczyna z Brooklynu
Autor: Guillaume Musso
Liczba stron: 400
Data wydania: 2 sierpnia 2017
Wydawnictwo: Albatros
Czytałam tylko kilka książek autora, na żadnej się nie zawiodłam, więc z chęcią sięgam po jego książki. „Dziewczyna z Brooklynu” bardzo mnie zaintrygowała swoim opisem, więc chciałam jak najszybciej po nią sięgnąć. Mój entuzjazm się odrobinę zmniejszył, gdy czytałam opinie. Nie były one negatywne, ale też nie było zachwytów nad historią, więc trochę zaczęłam się bać. Bo może się zawiodę?
Główny bohater, Raphael jest pisarzem. Spotyka się z Anną, którą zamierza niedługo poślubić. Para jednak się rozstaje, gdy kobieta pokazała mężczyźnie zdjęcie, mówiąc „Oto, co zrobiłam”. Po ich kłótni Anna znika, a Raphael próbuje odszukać ukochaną. Czy nie będzie jednak za późno? Co jeszcze ukrywała przed nim Anna? Główny bohater, wraz ze swoim najlepszym przyjacielem, emerytowanym policjantem próbują ją odszukać.
Książka zaciekawiła mnie od samego początku. Byłam bardzo ciekawa, co to było za zdjęcie, które pokazała Anna. Byłam zła, że je nie opisali, ale czego mogłam się spodziewać po kilku stronach? Oczywiste było, że dopiero z czasem dowiemy się co przedstawiało zdjęcie. Tajemnice pojawiają już się od pierwszych stron. Bohaterowie próbują je rozwiązać, ale nie wszystko układa się po ich myśli. Akcja toczy się niby szybko, ale prawdę poznajemy po kawałku, jak w układance. Wiele wątków pasuje do siebie, a jednak Raphael nadal nie wie wielu rzeczy. Dowiaduje się też, że Anna nie jest tą osobą, za którą się podawała. Więc kim jest Anna? Kim jest kobieta, którą kocha?
Wiecie, zawsze byłam zdania, że Musso potrafi nas zaskoczyć zakończeniem. Mnie zaskakiwał za każdym razem, bo potrafił wymyślić naprawdę coś dobrego! W przypadku tej książki ogólnie się nie zawiodłam, dla mnie historia ta była naprawdę dobra. Ciekawiła bardzo, były tajemnice i sama próbowałam wszystko posklejać. Co nieco się udało, a w niektórych przypadkach nie trafiłam. Więc ogólnie na plus. Ale wracając do zakończenia, było dobre, nie spodziewałam się jednej kwestii, o której się dowiedzieliśmy na samym końcu, ale ogólnie nie było to zakończenie, które by wbiło mnie w fotel. Aczkolwiek, bardzo dobra historia i tak!
Jeśli lubicie twórczość autora, ja serdecznie Wam polecam!
Udanych Walentynek, Kochani!
Pozdrawiam, Ania :)
Jeśli lubicie twórczość autora, ja serdecznie Wam polecam!
Inne książki autora na blogu:
Udanych Walentynek, Kochani!
Pozdrawiam, Ania :)
Bardzo chciałabym przeczytać tę książkę. Od dawna mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńJa książkę dostałam w prezencie i byłam nią zachwycona! Nie mogłam się od niej oderwać, dopóki jej nie dokończyłam. Będę musiała przeczytać inne książki tego autora.
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco, szczególnie dla mnie, bo lubię twórczość autora!
OdpowiedzUsuńMam w planach :) świetnie, że książka nie zawodzi
OdpowiedzUsuńNiestety to nie książka dla mnie, chociaż brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńBardzo zachęciłaś mnie do poznania tej historii.
OdpowiedzUsuńKurczę, a jeśli chodzi o mnie to mnie znudziła. Za długo chyba się rozkrecala i ja w końcu odłożyłam i ciężko mi do niej wrócić 😐 pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znam żadnej książki tego autora, ale jakoś mnie nie ciągnie do zmienienia tego.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce. Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Od książki strony
Książkę już wypożyczyłam z biblioteki, więc pewnie za niedługo się za nią wezmę :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com/
Nie czytałam tej książki, a o tym autorze też nie słyszałam za wiele. Może kiedyś dorwę tę książkę w bibliotece i wówczas z chęcią poznam ukazaną w niej historię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Zostaję na dłużej ;*
Mam tę książkę na swojej półce i na pewno niedługo po nią sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńMam chrapkę na tą książkę i ostatnio miałam sobie kupić, ale wybrałam Sparksa :) Nie mniej jednak tą książkę też kupię i też chętnie poznam :))
OdpowiedzUsuńMam te książkę na półce już od dłuższego czasu, ale nadal się za nią nie zabrałam :/
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli