Tytuł: Narzeczony na niby
Gatunek: Komedia rom.
Produkcja: Polska
Premiera: 12 stycznia 2018
Ostatnio nie mam zbyt wiele czasu na leniuchowanie, bo ciągle coś, jednak czasem przecież trzeba, prawda? Także rzuciłam na bok przygotowanie dwóch prezentacji, ułożyłam się wygodnie w łóżeczku i obejrzałam z przyjemnością "Narzeczony na niby". Nie wiem, czemu mój wybór padł na ten film, a nie na jakiś thriller, zwłaszcza że nie przepadam za polskimi filmami i w większości oceniam je mniej pozytywnie. Jednak muszę przyznać, że "Narzeczony na niby", to był przyjemny wyjątek!
"Narzeczony na niby" to komedia romantyczna z Julią Kamińską i Piotrem Stramowski w rolach głównych. Karina, która dowiaduje się o zdradzie swojego partnera musi znaleźć sobie nowego chłopaka, aby uczestniczyć z nim na ślubie swojej siostry. Jej wybór pada na Szymona, sympatycznego taksówkarza.
Historia pełna przedziwnych wypadków, bo przecież jedno małe kłamstwo prowadzi do drugiego małego kłamstwa. I tak powstaje katastrofa. W której bohaterowie nie potrafili do końca się odnaleźć, zwłaszcza że każdy z bohaterów miał coś do ukrycia.
Przyznaję bez bicia, że całość mi się podobała. Lekka i przyjemna historia, która poprzez niedomówienia bohaterów bawi i śmieszy. Nie znam się, ale myślę, że aktorzy nawet podołali. Bałam się o postać Karolaka, bo jego przecież ciągle pełno i nie darzę go sympatią, ale nie narzekałam na jego postać, chociaż bez wad nie był. Mimo to, podobał mi się jego wątek z Basią. Zaskoczył mnie bardzo wątek programu, którego reżyserem był Darek. Ten wątek też zrobił swoje.
"Narzeczony na niby" to miłosna historia Kariny i Szymona. Historia ta pokazuje, że warto walczyć do końca o miłość, ale nie tylko, bo również o swoje marzenia. Film, który jest trochę przewidywalny. Przeplatane wątki, które można dostrzec w innych różnych historiach, jednak całość jakoś się trzyma i przyjemnie się to ogląda. Na jakiś leniwy wieczór, jeśli lubicie takie proste historie, to czemu nie?
Pozdrawiam, Ania 💛💛
*zdjęcia pochodzą z google.pl
W wolnej chwili być może zobaczę:)
OdpowiedzUsuńNie chcę pisać, że z chęcią obejrzałabym ten film ze względu na Adamczyka, co do którego mam małą słabość, ale co będę kłamać! :D :D
OdpowiedzUsuńJa niestety nie przepadam za tą aktorką i raczej filmu nie obejrzę (no chyba, że będzie leciał w tv).
OdpowiedzUsuńChyba każdemu przydaje się taki sposób odpoczynku! Jestem ciekawa tego filmu, schematy też czasami są dobrze przedstawione :D
OdpowiedzUsuńNie oglądałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Ogladałam chyba dwa razy, nawet przyjemny film. Niezbyt oryginalny moim zdaniem, ale można spędzić przy nim fajnie czas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
Biblioteka Feniksa
Polskie produkcje nie są dla mnie :( Chociaż oczywiście jest sporo wyjątków, ale jeśli mam już za jakiś polski film się zabrać, to ciężko mi to przychodzi. Powyższego raczej nie obejrzę :( Chyba, że jakimś cudem, przypadkiem :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za współczesnymi polskimi filmami - komedie w moim odczuciu nie są komediami a komedie romantyczne i filmy romantyczne są nudne. Ten film widziałam z braku laku - nie podobał mi się ale cieszę się, że Tobie się spodobał :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj obejrzałam ten film i jestem pod ogromnym wrażeniem <3 Cudowny
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/06/moje-serce-moj-wrog-steiger-aj.html