Autor: Harlan Coben
Tytuł: Sześć lat później
Data wydania: 26 lutego 2014
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Albatros
Jak już wiecie - uwielbiam Cobena. Bardzo często sięgam po jego książki, chociaż teraz już mniej mi zostało ich do czytania, a świetną serię z Myronem mam niestety za sobą, nad czym ubolewam, naprawdę. Może jedna historia jest bardzo dobra, a druga nieco gorsza, to jednak i tak każda jego historia mnie wciąga.
Tym razem zabrałam się za książkę "Sześć lal później", która czekała na mnie na półce. Historia zaczyna się w momencie, kiedy Jake Fisher jest na ślubie swojej ukochanej. Natalie poślubia innego mężczyznę i prosi go, aby obiecał, że więcej nie będzie nawiązywał z nią kontaktu i nie będzie jej szukał. Jednak, kiedy Jake widzi sześć lat później nekrolog męża Natalie zapomina o swojej obietnicy i pojawia się na pogrzebie. Jakie ma zaskoczenie, gdy na pogrzebie żoną Todda nie okazuje się Natalie, tylko inna kobieta – kobieta, z którą Todd był już od wielu lat i ma z nią dwójkę dzieci. Kim więc byłą Natalie? Jaki związek ma ona z Toddem? Kto zabił Todda?
Bardzo lubię takie pogmatwane historie Cobena. Jednak czytając już kolejną książkę autora dopatrzyłam się pewnego schematu, bo podobny motyw znalazł się w innej jego książce. Co prawda historia była inna, inni bohaterowie, inne morderstwo, inne tajemnice, a jednak schemat trochę podobny. Nie chcę wiele mówić o tym, bo bym zaspoilerowała, więc ciii…
Mimo tego minusa, jak już pisałam lubię jego historie. Coben potrafi zainteresować swoją historią czytelnia. Potrafi tak zakręcić, włożyć w historię tak wiele tajemnic, że do końca historii nie wiem dokładnie co i jak. Z każdą stroną chce się czytać jeszcze i jeszcze. Z każdą przerzucaną kartką mam nadzieję, że czegoś więcej się dowiem. I dowiaduje tyle, że to jeszcze bardziej komplikuje i nadal nic nie wiem. Nawet jeśli czegoś się domyślam, to nadal nie potrafię wyjaśnić jak do tego doszło.
Bardzo jeszcze lubię, że jest tyle bohaterów wtajemniczonych w to wszystko. Co prawda czasem gubię się, jak bohaterów jest dużo, to jednak u Cobena nie wygląda to źle i szybko można zapamiętać kto jest kim. Podoba mi się też, że mimo iż jest tylu bohaterów to każdy jest zamieszany w to morderstwo, każdy coś wie, jeden mniej, drugi więcej. Każdy z kimś jest powiązany, mimo iż na początku nic na to nie wskazuje i to właśnie bardzo lubię.
Na tym będę kończyć. Może to nie jest jakaś zachwycając książka i jest minus, to mi się podobała. Bo wciąga, chciało się czytać i czytać, przewracałam kartki bardzo szybko chcąc wiedzieć co i jak. Poza tym Coben dla mnie ma bardzo dobry styl, przyjemnie i szybko się czyta. Jeśli jednak ktoś nie zna autora, polecam zacząć od innej książki, aczkolwiek polecam!
Inne książki autora na blogu:
Ojacie, ale podoba mi się opis! Wydaje się, że to książka idealna dla mnie, a Coben jak widać naprawdę zasługuje na uwagę :)
OdpowiedzUsuńChciałabym jeszcze wspomnieć o zdaniu "Jeśli jednak ktoś nie zna autora, polecam zacząć od innej książki (...)". Ja jestem owym ktosiem, więc byłabym bardzo wdzięczna za polecenie czegoś fajnego :D
Jeśli jednak ktoś nie zna autora, polecam zacząć od innej książki, aczkolwiek polecam!
Nie czytałam nic tego autora, ale jego książki mnie intrygują. Kiedyś muszę znaleźć coś jego twórczości w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie po którąś sięgnij :)
UsuńJa Cobena uwielbiam i nigdy nie będę miała dość jego książek ;)
OdpowiedzUsuńMnie chyba też się nigdy nie znudzi :d
UsuńUwielbiam takie historie ! Jak dotąd przeczytałam tylko jedna książkę Cobena, ale chyba skuszę się na następną! Zapraszam do siebie, dopiero raczkuje, ale może Ci się spodoba :) Natalia z bookinoman.blogspot.com
OdpowiedzUsuńA ja nie widziałam, że uwielbiasz książki tego autorstwa :) skoro takie dobre to chętnie sięgnę, ale poleć mi w takim razie, od której twoim zdaniem mam zacząć :)
OdpowiedzUsuńHmm, ja bardzo polubiłam książki z cyklu: Myron Bolitar, więc może od nich :)
Usuń