sobota, 7 kwietnia 2018

120. "Rozgrywka" - J. Sterling





„Kiedy Cassie poznaje w college’u Jacka, postanawia omijać go szerokim łukiem. Gwiazdor drużyny baseballowej uosabia wszystko, czego dziewczyna nie znosi w facetach – jest przystojny, uwodzicielski, pewny siebie, ma wielkie ego i… zabójczo piękne oczy. Sprawy się komplikują, kiedy Jack zaczyna zwracać na Cassie szczególną uwagę. Co tak naprawdę kryje się za jego zainteresowaniem? Czy ma ono jakiś związek z przeszłością dziewczyny? Ile można poświęcić, aby być z ukochaną osobą?”
~źródło
Lubię sięgać po książki opowiadające o studenckim romansie, kiedy to gwiazdor futbolu, baseballu, czy tam innego sportu poznaje nieśmiałą dziewczynę chowającą się za książkami. I w ich życiu nagle wszystko się zmienia. Także, gdy przeczytałam pozytywną opinię o "Rozgrywce" to z chęcią chciałam po nią sięgnąć. Muszę jednak przyznać, że ta pozycja mnie zawiodła.

Więc tak... książka była dla mnie nijaka - całkowicie. Autorka w ogóle nie potrafiła mnie nią zainteresować. Jest wiele książek o tej tematyce, a jednak jakoś inni autorzy potrafili mnie zainteresować. Tutaj wszystko co się działo było nudne i mdłe dla mnie. Cały związek Jake'a i Cassie to... nie wiem, czegoś mi tu zabrakło. Bohaterowie nie potrafili mnie przekonać do siebie. Cassie irytowała z każdą stroną coraz bardziej. Śmieszyły mnie jej problemy, więc jak się coś działo, w ogóle jej nie współczułam. Zresztą emocji mi zabrakło podczas całej książki. Ich wszelkie dramaty przyjmowałam obojętnie, przewracałam oczami i jakoś ogólnie nie mogłam się wczuć w tę książkę.

Szczerze mówiąc sama nie wiem, co mam napisać o niej. Strasznie się zawiodłam i mnie w ogóle nie wciągnęła. Chciałam jak najszybciej ją skończyć, a muszę przyznać, że jej czytanie trochę czasu mi zajęło, mimo iż książka liczy tylko 300 stron. Także byłam ucieszona, gdy w końcu mogłam się rozstać z bohaterami, więc nie zamierzam sięgać po kolejną część. Za dużo by było Jake'a i Cassie. Mówię nie. 

A tak w ogóle: pierwsza randka bohaterów i ten watek z monetami, czy ktoś przypomina sobie, że coś było podobnego w jakiejś książce, serialu, czy filmie? Bo miałam wrażenie, że już o tym czytałam, oglądałam i nie mogłam sobie przypomnieć skąd ten wątek kojarzę. 

A czy Wy już poznaliście historię Jake'a i Cassie? A może macie w planach? - Ja odradzam jednak. 
Pozdrawiam, Ania 💛

10 komentarzy:

  1. Kurcze, koleżanka mnie kiedyś namówiła i kupiłam tę książkę, a teraz czytam o niej same kiepskie opinii i zaczynam tego żałować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie za fajnie jeśli autorka nie potrafiła cię kompletnie zainteresować. Ja odpuszczam bo nie chcę marnować czasu na takie nijakie książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze skojarzenie jakie miałam z tą książką, to, że jest jak z amerykańskich filmów! Taka znany schemat.
    Mdłe, przesłodzone i stanowczo za dużo "Kici" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Historia brzmi dość sztampowo, a jeśli mówisz, że jest nijaka i że bohaterowie nie są zbyt dobrze wykreowani, to tym razem podziękuję.

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie ostatnio w ogóle w niesmak takie nastoletnie romanse, dlatego tym bardziej nie jestem zainteresowana recenzowanym przez Ciebie tytułem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo słyszę o tej książce, ale jakoś nie mam ochoty po nią sięgać :)
    Pozdrawiam,
    Od książki strony

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkodaaa, bo zapowiadała się ciekawie
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam wiele negatywnych opinii o tej książce i tak jak na początku bardzo na nią czekałam, tak teraz niestety mój zapał opadł :( Możliwe, że kiedyś jeszcze dam jej szansę, ale w najbliższym czasie na pewno nie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Raczej nie mam jej w planach a tym bardziej w Twojej recenzji. Nie chciałabym się również zawieść.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zupełnie nie w moim stylu :) Nie lubię nijakich i mdłych historii :)

    OdpowiedzUsuń