czwartek, 24 listopada 2016

32. "Jesteś moja, dzikusko" - Agnieszka Lingas - Łoniewska


Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Tytuł: Jesteś moja, dzikusko
Data wydania: 3 lutego 2016
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Novae Res

Kolejna książka pani Agnieszki Lingas – Łoniewskiej, z którą się zapoznałam. I myślę, że książka „Jesteś moja, dzikusko” spodobała mi się nieco bardziej niż „Skazani na ból”.

Anthony Tolland – zadziorny i egoistycznych chłopak, który chodzi do ostatniej klasy liceum, w którym jest znany, do tego ma dziewczynę, na której mu jednak nie zależy. Jest też wybuchowy i często za pomocą pieści próbuje rozwiązać swoje problemy.
W jego domu pojawia się Natalia, córka przyjaciółki jego matki, która umarła. Jego matka Katie przygarnia Natalię do siebie. Tony nie jest zadowolony i czuje niechęć do dziewczyny. Do tego Natalia nie jest dziewczyną z jego otoczenia. Jest inna i nie pasuje do jego świata. A jednak tych dwoje zbliża się do siebie.

Na początku, gdy zabrałam się za książkę byłam zaskoczona prologiem. Już w nim dowiadujemy się, że Natalia i Antek są razem od pięćdziesięciu lat. Byłam zdziwiona i trochę zła, że wiem jak zakończy się książka. Jednak całkowicie niepotrzebnie, bo kiedy zaczęłam czytać i wgłębiać się w ich historię nie przeszkadzało mi, że wiem o zakończeniu. Ciekawa fabuła, wiele wydarzeń i dobrze wykreowane postacie i to nie tylko główni. Pojawili się ci źli bohaterowie, dużo mieszali przez co ciągle coś się działo i nie było nudno.

Lubię, gdy w powieściach new adult narracja jest naprzemienna, gdy opowiada ją dwóch głównych bohaterów. W przypadku książki „Jesteś moja, dzikusko” narrację prowadził tylko Anthony, co mi się jednak podobało. Autorka bardzo dobrze opisywała jego odczucia, przemyślenia.
Polubiłam tego bohatera, chociaż czasem potrafił denerwować i chciałam na niego nakrzyczeć, co on wyprawia. Irytował czasem swoją zazdrością wobec Natalii, ale naprawdę nie było to złe. Chłopak po raz pierwszy był naprawdę zakochany, bał i troszczył się o swoją dzikuskę. Przez co też, możemy dostrzec jego małą przemianę. Jednak nie tak całkowicie, Anthony do końca książki był wybuchowy i kilka razy sam miał przez to problemy.

Chciałabym wspomnieć o malutkich rzeczach, które mi się nie spodobały, ale musiałabym zaspoilerować, a nie chcę. Więc podsumowując uważam, że do naprawdę dobra książka. Może nie ma w niej czegoś odkrywczego, może wątki się powtarzają jak w innych książkach new adult, to mimo to, autorka potrafiła zaciekawić. Bohaterowie musieli walczyć o swoją miłość z przeciwnościami, których tutaj było wiele. Może aż za wiele, ale przez to w książce wciąż się działo, akcja się nie zatrzymywała. I jak wspominałam wyżej, książkę będę chyba bardziej wspominać niż "Skazani na ból".


Inne książki autorki:

20 komentarzy:

  1. Nie słyszałam o tej książce, ale powiem szczerze, że jakoś specjalnie mnie nie zainteresowała. Wydaje mi się zbyt... schematyczna, chociaż oczywiście wcale nie musi być to złe. Może kiedyś ją przeczytam, ale na pewno nie jest to jakiś mój priorytet :)
    Pozdrawiam i serdecznie zapraszam do siebie na recenzję książki "Plaga Samobójców",
    BOOK MOORNING

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja od kiedy tylko zobaczyłam tą książkę to wiedziałam, ze nie jest ona dla mnie i zdania nie zmieniłam. Zdecydowanie sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, to mnie zaciekawiłaś, bo mi książka "Skazani na ból" skradła serce ;). Teraz tym bardziej muszę w końcu dorwać "Jesteś moja dzikusko" i w końcu ją przeczytać!
    Pozdrawiam serdecznie,
    Biblioteczka Dagmary

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o niej i mam już na liście do przeczytania :)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszam do nas 😍
    Świat oczami dwóch pokoleń

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę planowałam przeczytać już dawno. Przyznam, że teraz trochę o niej zapomniałam, ale dziękuję, że mi przypomniałaś. Wciąż jest przede mną i mam nadzieję, że ostatecznie uda mi się z nią zapoznać. Lubię twórczość pani Agnieszki i czuję, że ta powieść mogłaby mi przypaść do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Może kiedyś uda mi się przeczytać coś tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam ze dwie książki tej autorki i podobały mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam mieszane uczucia co do twórczości tej autorki - czytałam trylogię Zakręty Losu i tak średnio ją odebrałam, ale "Zbrodnia pozamałżeńskie" podobały mi się bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo cenię autorkę i jej książki i po każdą kolejną sięgam bez wahania!

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja po nią nie sięgnę, nie mogę przekonać się do autorki :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam tą książkę i dobrze się przy niej bawiłam. Może to nie jest jakieś arcydzieło, ale mi sie podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Może się skuszę, chociaż aż tak bardzo nie przepadam za gatunkiem New Adult.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdecydowanie muszę sięgnąć po tę książkę, mimo że najczęściej sięgam po powieści zagraniczne. Ale fabuła mnie zainteresowała. Zapisuję sobie tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka raczej nie w moich literackich klimatach, więc chyba po nią nie sięgnę ;)
    Pozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Szczerze powiedziawszy nie do końca zostałam zainteresowana powyższa pozycją. Książka wydaje się dobra, jak wiele innych, ale chyba nie ma w niej tego czegoś co skusiłoby mnie abym po nią sięgnęła.

    Pozdrawiam, Kejt_Pe
    Ukryte Miedzy Wersami

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem bardzo ciekawa tej książki. Od dłuższego czasu za mną chodzi, więc mam nadzieję że w końcu się na nią skuszę. A na Skazanych na ból jakoś nieszczególnie mam ochotę.
    Pozdrawiam WiktoriaCzytaRazemZWami

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie miałam jeszcze do czynienia z powieściami tej autorki. Mogłabym spróbować , kiedy tylko znajdę wolną chwilę ;)
    Ten prolog to dosyć odważne posunięcie autorki :o
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja tę pozycję mam już za sobą i jak wszystkie pozycje spod pióra Pani Agnieszki, tak i ta, jest moją naj naj ♥ uwielbiam ją. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej ciekawią mnie, ale ich lekturę wciąż mam przed sobą. Jesteś moja, dzikusko, swego czasu zainteresowała mnie, ale gdy zapomniano o niej w blogosferze - i mi chęć na jej przeczytanie wywietrzała z głowy. Po Twojej recenzji jednak wezmę ponownie pod uwagę jej lekturę. :)

    OdpowiedzUsuń