piątek, 3 listopada 2017

97. "Więzy" Sierra Cartwright

Autor: Sierra Cartwright
Tytuł: Więzy
Cykl: Rodzina Donovanów (tom1)
Liczba stron: 300
Data wydania: 12 października 2016
Wydawnictwo: Burda Książki

„W obliczu groźby utraty rodzinnej fortuny Lara Bertrand zwraca się do jedynego człowieka, który może jej pomóc - przystojnego i potężnego Connora Donovana. Wie, że jest dla niej niebezpieczny pod każdym względem - bezwzględny i bezpardonowo realizujący swoje cele. Tylko desperacja skłania ją do złożenia ryzykownej propozycji. Gdy pełna klasy i elegancka Lara wkracza do jego biura z niewiarygodną propozycją, Connor jest oszołomiony i ogromnie zaintrygowany. Od kiedy spotkał ją po raz pierwszy, pociągała go jej chłodna uroda, choć Lara zawsze zachowywała dystans. Connor nie waha się jej pomóc, jednak wyznacza wysoką cenę. Chce nie tylko jej ręki, ale także całkowitej uległości.”

Kiedyś nie sięgałam po taką typową literaturę erotyczną, ale ostatnio zdarzy mi się, że po nią sięgnę. Mimo iż pewne schematy się ciągle w nich pojawiają, a ja tak naprawdę wiele nie oczekuję od tych książek, to zdarza się, że autorzy mnie zaciekawią i przyjemnie mi się czyta. Na temat książki „Więzy” czytałam wiele dobrych opinii, więc gdy naszła mnie ochota skusiłam się. I mimo iż wiele nie oczekiwałam, to i tak muszę się przyznać, że zawiodłam się na książce. Niestety.

W tej książce głównie pojawia się motyw uległości i BDSM, co okazało się tematem raczej nie dla mnie. Nie mam nic przeciwko scenom seksu, które są dokładnie ze szczegółowością opisane, ale jakoś ten motyw tutaj mi nie przypadł do gustu. Mam wrażenie, że oprócz tej uległości i BDSM w tej książce nic nie ma i nic się nie dzieje.

Nie wiem, zazwyczaj gdy czytam takie książki pojawiają się tak jakby dwa wątki: wątek seksu i jakiś inny z którym zmagają się bohaterowie, którego jesteśmy ciekawi i nas intryguje. Tutaj pojawiło się: ratowanie firmy ojca przez Larę, dzięki małżeństwu z Connorem. Ale autorka w ogóle tym nie zainteresowała. Miała pomysł, a jednak w ogóle jakby go nie dopracowała. Cały ich związek był zwyczajnie nudny. Nie polubiłam nawet tych bohaterów, którzy mnie tylko denerwowali.

„Wie, że jest dla niej niebezpieczny pod każdym względem - bezwzględny i bezpardonowo realizujący swoje cele.” Connor? Serio? Niebezpieczny to może być Reeve Sallis z książki „Pierwszy dotyk”, a nie Connor. To tak na marginesie :D

Z ulgą w końcu odłożyłam tę książkę. Ostatnio pojawiła się opinia na blogu "Manwhore", która nie przypadła mi do gustu i miała wiele wad, ale jeśli miałabym porównywać te dwie książki to Manwhore bez wątpienia jest lepsza, o wiele. Nie sądzę, abym sięgnęła po kolejne części, chociaż zainteresowali mnie bracia Connora, jednak chyba nie na tyle, aby poznać się z ich historią.

Czy polecam? Pozostawiam wybór Wam. Jeśli chcecie po nią sięgnąć, jak lubicie taką literaturę, to może akurat Wam się spodoba. 

Pozdrawiam, Ania :) 

9 komentarzy:

  1. Nie lubię tego typu książek, więc dla mnie 3x Nie :D
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ledwo wczoraj skończyłam "Zaklinacza koni"... chciałam książkę o koniach, a dostałam... dokładnie opisane sceny erotyczne. WTF? Nie mam nic przeciwko opisom zbliżeń, ale nie w książkach, które nie maja być o tym...

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie czytam kiepski erotyk i zrazilam się do gatunku, więc na ten moment odpuszczam.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja raczej sobie odpuszczę, szkoda czasu jeśli tylko jest w niej seks. Lubię erotyki, ale oczekuję od tych też jakiejś fabuły, historii.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pani Sheridan napisała baaardzo podobną historię, która swoją drogą niesamowicie mi się podobała. Tej historii chętnie dam szansę, zobaczę czy jest równie dobra ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ajajaj, jaka wtopa autorki ;) Podziękuję za ten tytuł ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o niej, ale ostatnio mam sporo zaległości czytelniczych i blogowych, więc myślę, że dlatego :)
    Może kiedyś po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hm, chyba jednak po nią nie sięgnę. Zgadzam się z Tobą - w tego typu literaturze powinien przykuwać wzrok i intrygować ten wątek poboczny, wielka szkoda, że tutaj tego brakuje, a książka staje się mdła.

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
  9. "50 twarzy Greya" na zawsze zniechęciło mnie od wszelkiej erotyki. Szczerze wierzę, że można tego typu książki napisać DOBRZE i będą one na prawdę dobrymi pozycjami w swoim gatunku ale nie wiem co musiałoby się stać, żebym się na cokolwiek w tym klimacie skusiła ;)

    booklicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń