Tytuł: Poza rytmem
Autor: Brittainy C. Cherry
Data wydania: 6 czerwca 2018
Liczba stron: 386
Wydawnictwo: Filia
Twórczością autorki zauroczyłam się
już po pierwszej książce, którą czytałam, a mianowicie mowa o
książce „Kochając pana Danielsa”. Historia, która skradła
moje serce. Potem jeszcze była między innymi książka "Art &
Soul", czy też "Siła, która ich przyciąga" – przy, której autorka
pokazuje jeszcze bardziej, że potrafi pisać wspaniałe historie.
Także sięgając po „Poza rytmem” oczekiwałam czegoś
wspaniałego! I też to dostałam.
"Poza rytmem" to książka opowiadająca
o dwójce bohaterów, którzy żyją muzyką. Jasmine to młoda,
piękna dziewczyna, dla której cały życiem jest soul. Chociaż
przez swoją matkę jest zmuszana do porzucenia swojej muzyki na
rzecz innej. Kobieta, która chce z niej zrobić kogoś innego niż
jest. Eliott to chłopak, który odbiega od książkowych
przystojniaków. Jąka się, jest przez to też dręczony przez
kolegów ze szkoły, ciągłym wyrzutkiem. Mimo iż tych dwoje
całkowicie się różni, to jednak wiele ich łączy. To muzyka,
która jest siłą w ich życiu.
Muszę jednak przyznać, że historia
Jasmine i Eliotta na początku mnie nie przekonywała. Po pierwszych
stronach martwiłam się, że jednak to nie to. Czegoś mi zabrakło,
abym mogła w pełni w czuć się w ich historię. Na szczęście nie
musiałam długo czekać. Chociaż na szczęście, to nie jest
odpowiednie słowo do wątku, od momentu którego nie mogłam się
wprost oderwać od książki. Autorka wprowadziła dramatyczne chwile
w życiu bohaterów, a w szczególności Eliotta. Moja sympatia do
tego pokrzywdzonego przez życie nastolatka wzrosła.
Dużo emocji, to coś co lubimy w
książkach. A w „Poza rytmem” znajdziemy ich wiele. Od połowy
książki towarzyszyło mi wzruszenie. Może też nie uroniłam łez,
jak przy Promyczku, że nie mogłam aż czytać, ale autorka naprawdę
mnie poruszyła. Stworzyła wspaniałą historię młodych ludzi,
którzy wchodzą w dorosłość. Którzy zmagają się ze swoimi
własnymi problemami, a jednak mają tak dobre serce, że są również
przy innych, w ich trudnych momentach. Bohaterowie w tej książce,
to naprawdę duży plus. Dobrze jest otaczać się takimi ludźmi,
jakich Jasmine i Eliotta mieli przy sobie. Książka również
pokazuje, że rodziną mogą być osoby, które Cię wychowywały,
troszczyły się o Ciebie i były zawsze przy Tobie, że rodzina to
nie tylko więzy krwi. Co tutaj było świetnie pokazane.
Poza rytmem to jedna z lepszych książek
autorki. Dużo uczuć i emocji. Przyjemny i swobodny styl autorki,
nawet przy trudnych tematach, sprawia, że ciężko się oderwać od
tej historii. Cudowne również było podejście bohaterów do
muzyki. Była ona lekiem na całe zło, bo nawet kiedy bohaterowie
tracili nadzieję, to jednak ją na nowo odnajdywali w muzyce.
Pozdrawiam, Ania ❤
Czytałam niedawno - nie skradła mojego serca tak jak "Kochając pana Danielsa", ale ogólnie była ok :)
OdpowiedzUsuńJa wiedziałam od początku jak się zakonczy ta historia i praktycznie mogłam sama sobie opisywać scenki, ale jednak bardzo podobała mi się ta historia. Mega słodka, ale za to uwielbiam autorkę ❤
OdpowiedzUsuńNaprawdę po kilku rozdziałach jest tak wspaniała? Zrezygnowałam z jej czytania akurat dzisiaj... Muszę do niej jednak wrócić, choć paradoksalnie zrobiłaś mi większą ochotę na Promyczka xD
OdpowiedzUsuńPOCZYTAJ ZE MNĄ
To coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie czytałem jeszcze tej pozycji ale skusiłaś mnie ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Takie poruszające książki, są bardzo idealne są na długie jesienne wieczory.
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta książka i właściwie od razu wpadła mi w oko!
OdpowiedzUsuń