czwartek, 8 marca 2018

114. "Sama się prosiła" - Louise O'Neill



Emma O’Donovan to popularna nastolatka. Pewna siebie, wredna i złośliwa dziewczyna. Sama też uważa się za najładniejszą, najlepszą. Z przyjemnością imprezuje i flirtuje z chłopakami. Jednak po którejś imprezie Emma, zostaje odnaleziona na progu swojego domu. Okazuje się, że nie pamięta poprzedniego wieczoru. Gdy zjawia się w szkole nikt z nią nie rozmawia, jedynie szeptają za jej plecami, znajomi starają się jej unikać, nawet najlepsze przyjaciółki. Nagle na facebooku pojawiają się jej zdjęcia z imprezy. Emma sama nie potrafi w to uwierzyć, a co gorsze nie może nawet patrzeć na te zdjęcia. Co się naprawdę wydarzyło na imprezie?

Historia jest podzielona tak jakby na dwie części. Przed i po. Na początku nie mogłam wejść w tą historię. Wprowadzenie do tej „głównej imprezy” trwało trochę więcej niż się spodziewałam. Ale rozumiem, że autorka chce nakreślić główną bohaterkę. Pokazać jaka to jest Emma - przed. Wtedy jej nie polubiłam. Irytowała mnie. Bywała pewna siebie, wredna i przekonana, że to ona jest cała naaj, nie ma lepszej od niej. Kiedy w końcu nadszedł dzień z imprezą książka zaczęła bardziej wciągać. Nastąpiła też ta część po, która wydała mi się o wiele ciekawsza.

Mogliśmy obserwować zmianę Emmy. Jak z popularnej dziewczyny staje się tą, która jest odrzucana przez społeczeństwo. Bo ona została odrzucona nie tylko przez znajomych ze szkoły. Mieszkańcy miasteczka też byli przeciwko niej. Autorka pokazała co może się dziać z rodziną dziewczyny po takiej sytuacji. Jedni są ze swoją córką, wspierają ją. Inni próbują jej pomóc, chociaż nie do końca ją wspierają. Tutaj rodzina Emmy była z nią w tej trudnej sytuacji, ale czasem miałam wrażenie, że jednak nie są z nią. Także rodzina Emmy do końca nie potrafiła się odnaleźć w tej sytuacji, a przynajmniej jej rodzice.

Czy zakończenie mnie usatysfakcjonowało? Wiecie, właśnie nie do końca. Nie wiedziałam, jak to się skończy. Autorka nas na coś naprowadzała, a jednak stało się coś innego. Czuję trochę niedosyt tego zakończenia.

Dawniej, gdy ta książka pojawiała się często na blogach, to była porównywana do książki Co mnie zmieniło na zawsze. Podobna tematyka, podobny problem, trochę inaczej przedstawione. Można dopatrzeć się innych zachowań bohaterek. Obie może dla mnie nie był idealne, ale jednak książka Sama się prosiła bardziej mnie przekonała.

Pozdrawiam, Ania :) 

8 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa tej książki i myślę, że niedługo ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i muszę przyznać,że książka wywołała we mnie mnóstwo silnych emocji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie sięgnę po tę pozycję. Myślę, że główna bohaterka doprowadziłaby mnie do szewskiej pasji, a zakończenie okazałoby się totalnym rozczarowaniem. Tym razem sobie odpuszczę.
    Pozdrawiam ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam, ale wrzucę sobie tę książkę na półkę na LC. Wydaje się być intrygująca.

    Pozdrawiam ciepło,
    https://mieszkajaca-miedzy-literami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Kilka osób odradzało mi przeczytanie tej książki jednak ja mam ochotę sama przekonać się czy przypadnie mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa jestem tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaciekawiłaś mnie, chętnie sięgnę po "Sama się prosiła" jak będę miała chwile czasu. To może być intrygująca pozycja :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~Nataliaaa
    http://happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Niekoniecznie lubię bohaterki, które uważają się za te "naj". Książkę "Co mnie zmieniło na zawsze" uwielbiam i swego czasu na powyższą miałam ogromną ochotę. Potem przeczytałam kilka negatywnych opinii i moja chęć nieco zmalała. Mam dalej w planie przeczytanie jej i mam nadzieje, że niedługo w końcu się uda.

    OdpowiedzUsuń