Tytuł: Ocalałe
Autor: Riley Sager
Liczba stron: 432
Data wydania: 14 lutego 2018
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 432
Data wydania: 14 lutego 2018
Wydawnictwo: Otwarte
Quincy, to główna bohaterka, która stara się żyć normalnie po koszmarze, jaki przeżyła kilka lat temu. Gdy wraz z przyjaciółmi została zaatakowana i jako jedyna przeżyła. Nazywana jest przez innych Ocalałą, bo przeżyła masakrę, podobnie jak dwie inne kobiety, które również przeżyły tragedię - Lisa i Sam. Bohaterka ma faceta, z którym dobrze jej się układa. Prowadzi blog kulinarny, który ciągle zyskuje nowych fanów. Wszystko się zmienia, gdy okazuje się, że Lisa nie żyję, a Sam pojawia się w jej domu. Quincy na nowo musi się zmierzyć z tragedią, która przeżyła wcześniej.
Wiecie, bardzo długo czekałam na tę premierę, a jak już w końcu się ukazała, to nie mogłam się doczekać, aż poznam tę historię. Niestety jednak muszę powiedzieć, że czuję się rozczarowana tą pozycją. Oczekiwałam czego lepszego, bardziej takiego wow! a tu niestety...
Wiecie, bardzo długo czekałam na tę premierę, a jak już w końcu się ukazała, to nie mogłam się doczekać, aż poznam tę historię. Niestety jednak muszę powiedzieć, że czuję się rozczarowana tą pozycją. Oczekiwałam czego lepszego, bardziej takiego wow! a tu niestety...
Zaciekawiła mnie fabuła i sądziłam, że ta historia mi się spodoba i mnie wciągnie jak pozostałych. Było całkiem inaczej. Wszystko mi się dłużyło strasznie, nie potrafiłam się wciągnąć w tą historię. Wszystko działo się powoli, aż za bardzo. W ogóle mam wrażenie, że wiele tu się nie wydarzyło. Chciałam czegoś innego. Chciałam być zaciekawiona, zaintrygowana tą tragedią Pine Cottage. Chciałam dowiedzieć się co się stało, chciałam aby historia mnie ta wstrząsnęła, a nic takiego nie dostałam.
Co do bohaterów. Nie mogę powiedzieć, że kogoś obdarzyłam sympatią, bo tak nie było. Nie było ich zbyt wiele, ale jakoś też się z nimi nie zżyłam. Quincy nie irytowała, w przeciwieństwie do Sam - której czasem miałam dosyć. Chociaż też czasami przewracałam oczami na to, co robi Quincy. I jak zmienia swoje życie pod jakimś tam wpływem Sam. Nie wiem też, czy dobrze poznałam te bohaterki. Ciężko było mi stwierdzić, kiedy są prawdziwe, a kiedy przybierają jakąś maskę. Udawały jedna przed drugą. Także myślę, że akurat ich kreacja była dobra.
Kawałki układanki odkrywają się powoli. Z czasem dopiero dowiadujemy się co tak naprawdę przytrafiło się Quincy. I tutaj pojawiło się w końcu moje zainteresowanie, tyle że to było jakieś 50 ostatnich stron książki - gdy dowiedzieliśmy się, co takiego naprawdę się stało. To raczej jednak zdecydowanie za mało - bo dochodząc do zakończenia, oczekiwałam że kartki będę szybko przewracać, aby dojść do końca, a tutaj początek i środek strasznie mi się dłużył. Same dochodzenie do całej prawdy nie zainteresowało, aż tak.
No cóż. Oczekiwałam czegoś innego, jak na thriller. Nie jestem zadowolona z tej historii. Fabuła mnie zaciekawiła, gdy czytałam opis, jednak wykonanie mnie zawiodło akurat. Nie odradzam Wam, ale i nie polecam. W końcu wielu czytelnikom się podobała, także może i Wam się spodoba.
No cóż. Oczekiwałam czegoś innego, jak na thriller. Nie jestem zadowolona z tej historii. Fabuła mnie zaciekawiła, gdy czytałam opis, jednak wykonanie mnie zawiodło akurat. Nie odradzam Wam, ale i nie polecam. W końcu wielu czytelnikom się podobała, także może i Wam się spodoba.
Pozdrawiam, Ania 💚💚
Nie mam w planach jej czytać :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Szkoda że książka Cię rozczarowała. Mam ją w planach, więc niebawem okaże się, jak ja ją odebrałam. 😊
OdpowiedzUsuńHmm... Od dawna mam w planach tę książkę i w sumie to nawet twoja recenzja mnie nie odrzuciła :D Pewnie kiedyś przeczytam i dowiem się, do której grupy ja należę :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że z Ocalałymi tak jak i z Lokatorką - trzeba przeczytać, by móc postawić się po którejś stronie. Mnie Lokatorka zbyt nie porwała - mimo licznych hymnów pochwalnych. Przypuszczam, że jak przeczytam Ocalałe będę bliżej Twojej opinii, niż ahów i ohów.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńNo szkoda, że się rozczarowałaś. Też uważam, że warto wyrabiać sobie własne zdanie, bo każdy ma inny gust. ;) Może jednak dam szansę tej książce i sprawdzę czy mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńOkładka wpada w oko, ale nie wiem czy po nią sięgnę. Jeśli wpadnie mi przypadkiem w rece, to może przeczytam, żeby wyrobić sobie własne zdanie na jej temat. :)
OdpowiedzUsuńTę książkę mam na oku od czasu premiery. Do tej pory czytałam pozytywne opinie na jej temat, także twoje zdanie bardzo mnie zdziwiło :) oby kolejna książka wynagrodziła ci rozczarowanie! <3
OdpowiedzUsuńNie miałam jej w planach i widzę że wiele nie stracę
OdpowiedzUsuńCzytałam i również oczekiwałam w jej przypadku czegoś lepszego, bo pomysł jak wspomniałaś był świetny c:
OdpowiedzUsuń