Dzień dobry w czwartek! Dzisiejszy post z kolejnymi książkami, które udało mi się przeczytać, a jednak opinie na ich temat do tej pory się nie pojawiły. W ogóle sądziłam, że w wakacje będę miała wiele czasu na czytanie i nadrobię wszelkie zaległości, kiedy musiałam pogodzić pracę, uczelnię i pisanie pracy i inne rzeczy. Teraz mam tylko pracę, pracuję godzinowo jak każdy normalny człowiek na pełnym etacie, żadnych nadgodzin, a i tak przy innych obowiązkach jeszcze mam mało czasu na książki. Dobra, ale nie będę Wam marudzić i zapraszam do krótkiego przeglądu. 😊
PRZEBUDZENIE OLIVII - ELIZABETH O'ROARK
Will trenuje żeńską grupę biegaczek. Mężczyzna z przeszłością, który miał inne marzenia i nie potrzebuje w swoim życiu żadnych romansów z uczennicami. Wszystko się zmienia, gdy w jego drużynie pojawia się Olivia. Silna, zbuntowana dziewczyna, która skrywa wiele tajemnic i nie dopuszcza do siebie innych ludzi.
Nie rozumiem w ogóle, dlaczego na blogach jest tak mało o tej książce. Przebudzenie Olivii, jak na swój gatunek to naprawdę dobra książka. Lubię jak pomiędzy bohaterami pojawia się cienka linia pomiędzy nienawiścią, a miłością. Droczą się, ciągle docinają sobie i robią wszystko na złość. Tak było między Willem, a Olivią na początku. Z czasem ich uczucia się ociepliły. Stali się przyjaciółmi. Olivia miała w końcu na kogo liczyć, nie była już sama, jak do tej pory. Chociaż czasami ciężko było jej to zaakceptować. Sprawy się komplikują bardziej, jak uświadamiają sobie, że nie mogą już ukrywać swojego pożądania. Stają przed ciężkimi wyborami, nie wszystko jest takie proste jakby mogło się wydawać.
"Za zamkniętymi drzwiami" to prosta książka i bardzo przewidywalna, ale jednak wciągnęła mnie bardzo i nie mogłam się oderwać. Stąd też z chęcią sięgnęłam po kolejną książkę autorki. Główna bohaterka Cass wracając do domu zauważyła siedzącą kobietę w aucie, jednak nie zatrzymała się i nie sprawdziła, czy kobieta potrzebuje pomocy. Kolejnego dnia dowiaduje się, że nieznajoma nie żyje.
DESZCZOWA NOC, GŁUCHE TELEFONY I TO OKROPNE POCZUCIE WINY…
Od tamtego wieczoru kobieta nękana jest głuchymi telefonami. Ma wrażenie, że ciągle jest obserwowana. Do tego wszystkiego ma problem z pamięcią i zdarzą się sytuację, których sobie nie przypomina. A poczucie winy jest coraz większe.
Książka dobra. Ciągle się coś działo. Wiele zawirowań. Autorka delikatnie mieszała i ciężko wywnioskować kto za tym wszystkim stoi. Sama byłam zaskoczona na końcu. Jednakże mimo tego, iż książka nie była przewidywalna, to jednak nie wciągnęła mnie tak jak Za zamkniętymi drzwiami, chociaż i tak wysoko oceniam
Książka dobra. Ciągle się coś działo. Wiele zawirowań. Autorka delikatnie mieszała i ciężko wywnioskować kto za tym wszystkim stoi. Sama byłam zaskoczona na końcu. Jednakże mimo tego, iż książka nie była przewidywalna, to jednak nie wciągnęła mnie tak jak Za zamkniętymi drzwiami, chociaż i tak wysoko oceniam
Lubię Tarryn Fisher. Zaskoczyła mnie swoją serią Mimo moich kłamstw. Potem jeszcze bardziej Margo, czy Bad momy, więc jak najbardziej chciałam poznać Ciemną stronę autorki. Co z tego wyszło? Pisarka Senna budzi się uwięziona w obcym domu w pewnym mężczyzną. Oboje nie wiedzą dlaczego zostali porwani i przez kogo. Kto wciągnął ich w tę grę i co muszą zrobić, aby wydostać się z tajemniczego domu?
Książka nie była zła. Zaintrygowała. Jednak nie wciągnęła mnie jak inne książki autorki. Były tez momenty, kiedy trochę mnie nużyły. Autorka miała fajny pomysł. Stworzyła ciekawe postacie, które intrygowały, serio. Senna była złożoną postacią, której czasem nie potrafiłam zrozumieć. Ona chyba sama też nie potrafiła zrozumieć siebie. Ciężko było jej dopuścić do siebie prawdę. Byłam też naprawdę ciekawa czego porywacz chce od tej dwójki i co najważniejsze kim on jest. Tutaj zaskoczenie małe było, jednak nie takie jak oczekiwałam. Nie wbiło mnie w fotel.
Książka nie była zła. Zaintrygowała. Jednak nie wciągnęła mnie jak inne książki autorki. Były tez momenty, kiedy trochę mnie nużyły. Autorka miała fajny pomysł. Stworzyła ciekawe postacie, które intrygowały, serio. Senna była złożoną postacią, której czasem nie potrafiłam zrozumieć. Ona chyba sama też nie potrafiła zrozumieć siebie. Ciężko było jej dopuścić do siebie prawdę. Byłam też naprawdę ciekawa czego porywacz chce od tej dwójki i co najważniejsze kim on jest. Tutaj zaskoczenie małe było, jednak nie takie jak oczekiwałam. Nie wbiło mnie w fotel.
PRZYSIĘGA KRWI | W MOCY DUCHA | OSTATNIE POŚWIĘCENIE
Ciężko się pisze o kolejnych częściach serii nie zdradzając żadnych spoilerów. Dlatego postaram się pisac bardzo ogólnikowo. Po zakończeniu trzech pierwszych części, nie mogłam się doczekać, gdy sięgnę po czwartą część. Zwłaszcza że zakończyła się w takim momencie. Co dalej? Co zamierza Rose? Rose staje przed trudnym wyborem. Podobała mi się „Przysięga krwi”, pojawili się nowi bohaterowie, nowe wątki. Razem w główną bohaterką ruszamy na Syberię, przeżywamy z nią te ciężkie chwile. „W mocy ducha” główna bohaterka znowu pojawia się w akademii, wraca do swoich przyjaciół, na których zawsze może liczyć. Wiele się dzieje, nie ma czasu na nudę. Zresztą, czy z Rose można się nudzić? Ta dziewczyna nie może usiedzieć na miejscu i ciągle ładuje się w kłopoty. A w ostatniej części „Ostatnie poświęcenie” znajduje się w bardzo wielkich kłopotach, z którymi niewiadomo czy sobie poradzi. Ale od czego am się przyjaciół? Lisa, Christian czy Adrian zawsze stoją po jej stronie i tym razem tez tak jest, ale ciężko wyjść z sytuacji, która nie ma wyjścia. A wszelkie dowody mówią o winie Rose.
Każda z części miała główny wątek, cel Rose. Wiele się działo, pojawiało się czasem napięcie. Wiele niewiadomych, zagadek, które Rose próbuje zrozumieć. A niebezpieczeństwo czyha. Cieszę się, że udało mi się na nowo poznać tę serię, tym razem do końca. To była wspaniała przygoda. Dlatego szkoda, że już się skończyła. Chociaż, co za dużo to nie zdrowo.
Bardzo też polubiłam Adriana. To fantastyczna postać, więc cieszę się, że jest seria autorki, w której się on pojawia. I... zjedź na dół :)
Każda z części miała główny wątek, cel Rose. Wiele się działo, pojawiało się czasem napięcie. Wiele niewiadomych, zagadek, które Rose próbuje zrozumieć. A niebezpieczeństwo czyha. Cieszę się, że udało mi się na nowo poznać tę serię, tym razem do końca. To była wspaniała przygoda. Dlatego szkoda, że już się skończyła. Chociaż, co za dużo to nie zdrowo.
Bardzo też polubiłam Adriana. To fantastyczna postać, więc cieszę się, że jest seria autorki, w której się on pojawia. I... zjedź na dół :)
Sydney jest alchemiczką, która pojawiła się w serii Akademia Wampirów. Akurat tam była dla mnie bohaterką obojętna, ale że byłam ciekawa co dalej z Adrianem, to z chęcią sięgnęłam i po tę serię. I nie żałuję. Alchemicy zacierają ślady działania magii, a ich symbolem jest złota lilia na policzku. Główna bohaterka po tym, jak pomogła Rose musi udowodnić swoją wierność wobec alchemików. Dostaje kolejną misję, aby chronić księżniczkę Jill, której życie jest w niebezpieczeństwie.
Po przerwie od świata wampirów dobrze było znów do nich wrócić. Podczas czytania polubiłam Sydney i już nie była mi obojętna. Jest silna i waleczna, do tego zadziorna. Ma cięty język i tego nie ukrywa. Podobnie jak Rose. Polubiłam ją. Autorka znowu mieszka jak w poprzedniej swojej serii. Pełno tajemnic, dziwnych wydarzeń. Kilka morderstwo i oczywiście niewiadomo kto za nimi stoi. Komu może ufać Sydney i Jill, a komu nie? Bo nawet Ci najbliżsi mogą mieć przed nami tajemnice.
Po przerwie od świata wampirów dobrze było znów do nich wrócić. Podczas czytania polubiłam Sydney i już nie była mi obojętna. Jest silna i waleczna, do tego zadziorna. Ma cięty język i tego nie ukrywa. Podobnie jak Rose. Polubiłam ją. Autorka znowu mieszka jak w poprzedniej swojej serii. Pełno tajemnic, dziwnych wydarzeń. Kilka morderstwo i oczywiście niewiadomo kto za nimi stoi. Komu może ufać Sydney i Jill, a komu nie? Bo nawet Ci najbliżsi mogą mieć przed nami tajemnice.
I znowu wracamy do serii Rizzoli & Isles, którą polubiłam i z chęcią sięgam po kolejne ich części. Odwrócone krucyfiksy, narysowany krąg i morderstwo tak zaczyna się kolejna przygoda bohaterek. Podejrzenia padają na Fundację Mefista, którzy interesują się badaniami nad złem. Mają swoje wierzenia i próbują je naukowo wytłumaczyć. Lubię właśnie w tej serii to, że autorka porusza tutaj różne motywy. Autorka odniosła się do historii, czy religii, co wiązało się z morderstwem. Dlatego w każdej książce czymś mnie zaskakuje. Chociaż w jednej bardziej, w drugiej odrobinę mniej, jak w tym przypadku. Ciekawiło mnie to kryminalne śledztwo, a jednak historia aż tak mnie nie wciągnęła, jak poprzednie. To nie wyklucza jednak, że nie sięgnę po kolejne, bo sięgnę z chęcią!
Pozdrawiam, Ania ❤
Aniu wspaniały czytelniczy czas za Tobą świetnie. 😊
OdpowiedzUsuńMam ochotę przeczytać "Na skraju załamania" :)
OdpowiedzUsuńSama jestem w trakcie czytania cyklu Akademii wampirów ;)
Z twojej listy czytałam "Akademie wampirów" ale to było już dłuższy czas temu. Każdy kolejny tom podobał mi się coraz mniej
OdpowiedzUsuńAkademia Wampirów <3 KOCHAM <3 Czytałam już dwa razy, ale chyba zrobię to kolejny bo naprawdę kocham :)
OdpowiedzUsuńFajne książki za Tobą:)
OdpowiedzUsuńHmm... Myślałam, że już tę Akademię Wampirów czytałam, ale chyba coś innego mi się kojarzy.
OdpowiedzUsuńŁadny stosik!! Gratuluję. http://ukatji.blogspot.com/ I zapraszam w swoje progi.
OdpowiedzUsuńPrzebudzenie Olivii świetnie wspominam :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Uwielbiam Tess <3 To m.in. jej książki sprawiły, że dziś tyle czytam <3
OdpowiedzUsuńJa mam ostatnio dziwną fazę i przed snem czytam "Pamiętniki wampirów", nad "Akademią" też myślałam. Z tym, że absolutnie nie wywołuje we mnie ta książka żadnych emocji. Chyba za dużo młodzieżówek tego typu przeszłam. XD
OdpowiedzUsuńAkademia wampirów to moja ulubiona seria z nastoletnich lat!:)
OdpowiedzUsuńŁadny wynik! Z tych wymienionych przez Ciebie znam tylko "Klub Mefista", który bardzo mi się podobał, podobnie jak pozostałe książki z serii Rizzoli&Isles. Z kolei inne książki z Twojej listy to raczej nie są moje klimaty czytelnicze ;)
OdpowiedzUsuńŻadnej z wymienionych przez Ciebie książek nie czytałam :/ Trochę ciągnie mnie do jednotomówek Fisher, ale po nieudanym spotkaniu z "Mimo moich win" postanowiłam dać sobie spokój.
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie książki B.A. Paris. Pewnie kiedyś sięgnę po "Za zamkniętymi drzwiami", bo jak na razie bardziej mnie ciągnie do tego tytułu.
Pozdrawiam Cię serdecznie!
houseofreaders.blogspot.com